czwartek, 11 stycznia 2007

Nowe doświadczenia, nowe nabytki

Dzisiejszy dzień wprost przepełniony był chemią. Dosłownie i w przenośni.

Na początek koło chemiczne. Wiadomo, jak co czwartek. Tak jak poprzednio, praktyka laboratoryjna. Na początek wykonałem doświadczenie nazywające się "błędne ogniki". SiO2 i Mg zmieszałem w stosunku ok. 1:1, wsypałem do probówki i zacząłem ogrzewać w płomieniu palnika. Reakcja zaszła, kiedy mieszanka rozżarzyła się do czerwoności, a potem zgasła. Przereagowaną mieszankę wsypałem do zlewki z HCl. Co chwilę na powierzchni pojawiały się strzelające płomyczki. Efekt był całkiem ciekawy. Z założenia powinno trwać to kilkanaście minut, w moim przypadku nei trwało. Myślę, że przyczyna leży w niedokładnym rozdrobnieniu SiO2 i Mg. Niestety, nie potrafię rozpisać równań reakcji, może kiedyś się pojawią.

Drugim, dosyć nieodpowiedzialnym eksperymentem był wyczyn kolegi. Sposób wykonania był niezwykle prosty. Jednak każdy, kto wie, jakie będą skutki, nie przeprowadziłby tej reakcji. Chodzi tu o wrzucenie kryształków KMnO4 do HCl. Nie bylo by w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie wytworzony chlor, który czuć było w całej szkole.
2KMnO4 + 16HCl -> 5Cl2 + 2MnCl2 + 2KCl + 8H2O

Powiadają, że od przybytku głowa nie boli. Mi przybyło dziś nieco sprzętu i odczynników. Spis poniżej:
- gliceryna,
- błękit alkaliczny 6B,
- siarczan(VI) miedzi(II),
- 2 łapy do statywu laboratoryjnego,
- łapa do kolb,
- 2 łapy do probówek,
- statyw na probówki.
Pełen spis inwentarza już wkrótce.

Nara.

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

Podstawa zakończona dziś oficjalnie, gdyż ponieważ albowiem jutro nie ma żadnej chemii 102/3.

Tylko pani profesor demolowała klasę, a nam nie pozwoliła. Skłodowska straciła swój ciepły kącik przyścienny.

A ja się zastanawiałam, który to już etap schizofrenii, że chlor czuję. (Wiedziałeś i nie powstrzymałeś kolegi?)

Lego, lego, lego. Chcesz, czy do opieki społecznej?