Po raz pierwszy w życiu wymyśliłem prawdziwy problem chemiczny. Postawiłem przed sobą zadanie do wykonania. Polegało ono na wykryciu metanolu w etanolu. Innymi słowy: musiałem znaleźć sposób na wykrycie trucizny mającej taki sam zapach, smak i wiele innych cech jak popularna "wódeczka". Co gorsza, wspomniany metanol musiał być wykryty w wymieszaninie z wyżej wspomnianą używką. Tak więc zabrałem się do pracy. Poszukiwania odpowiedniego doświadczenia przyniosły bardzo dobre rezultaty. Poniżej przedstawiam trzy warianty eksperymentu:
1. W reakcji estryfikacji mieszaniny EtOH [C2H5OH] i MeOH [CH3OH] z kwasem salicylowym tworzą się odpowiednie estry, w tym salicylan metylu, którego charakterystyczny zapach jest wyczuwalny nawet w małych ilościach w mieszaninie z innymi estrami. To pozwala stwierdzić, czy w mieszaninie znajdował się etanol. Tej próby niestety nie wykonałem z powodu braku kwasu salicylowego.
2. Jeśli po podgrzaniu mieszaniny alkoholu z kwasem siarkowym(VI) H2SO4, a następnie dodaniu kilku kropel roztworu dichromianu potasu K2Cr2O7 roztwór zmieni barwę z pomarańczowej na zieloną, to obecny był etanol. Ta próba przydaje się wówczas, kiedy wiemy mamy do czynienia nie z miaszaniną, a jedynie z jednym alkoholem. Wykrywa ona bowiem EtOH, co oznacza, że dla trującej mieszaniny EtOH i MeOH, jest zupełnie bezużyteczna - metanolu nie wykryje. Niemniej jednak sprawdziłem to doświadczenie w szerszym zakresie. Do wykonania go potrzebowałem:
Szkło i sprzęt:
-palnik gazowy,
-probówki,
-zlewki,
-pipety,
-bagietka.
Odczynniki:
-H2SO4 kwas siarkowy(VI),
-K2Cr2O7 dichromian potasu,
-CH3OH metanol,
-C2H5OH etanol,
-C3H7OH propanol,
-C4H9OH butanol,
-woda.
Wykonanie:
Każdy z alkoholi wymieszałem w kwasem siarkowym(VI), a następnie probówki z próbkami podgrzewałem nad palnikiem, po czym dodawałem do nich roztworu dichromianu potasu. Próbka z MeOH rzeczywiście nie zmieniła barwy, natomiast probki z EtOH, PrOH oraz BuOH stały się lekko niebieskawe. Z probówki z etanolem czuć było woń aldehydu octowego. Wywiązał się nawet dialog pomiędzy mną, a kolegą [rzecz działa się na kółku chemicznym]:
"- Jak to pachnie?
- Jak spirytus.
- Czyli, że się udało.
- Chłopcy, co kombinujecie?
[głos pani profesor z drugiego końca sali]"
Pani profesor później potwierdziła, że był to istotnie zapach aldehydu octowego. Reakcje są tu zbędne, tak myślę.
3. Próba jodoformowa. To doświadczenie równiez przeprowadziłem, ale nie przyniosło ono oczekiwanych rezultatów. Polegać miało ono na tym, że jeśli po zagotowaniu próbki z roztworem jodu i stężonym roztworem wodorotlenku sodu NaOH wytrąci się żółty osad, to próbka ta zawierała etanol. W moim wykonaniu nic takiego się nie wydarzyło. Problem może leżeć w tym, że jako roztworu jodu użyłem roztworu jodku potasu KI. Może lepsza byłaby jodyna [roztwór jodu w alkoholu]. Może.
Jedno jest pewne. Taniej jest kupić flaszkę Absolwenta, niż doświadczalnie sprawdzać, czy "pół litra" kupione od obskurnego handlarza na ryneczku za śmieszne 7% ceny sklepowej, rzeczywiście jest tym, za co się podaje na etykiecie. Na zdrowie. Idę doglądać swojego ogródka chemicznego, robionego po raz drugi. Fotki wkrótce.