niedziela, 14 stycznia 2007

Garażowe zdobycze

Dziś, podczas wizyty u dziadków, wybrałem się do "dziadkowego" garażu w poszukiwaniu wierteł piórowych, które miałyby posłużyć mi do zrobienia statywu na probówki. Wiertła znalazły się później, ale przy okazji natknąłem się na cylinder miarowy 100ml tajemniczej marki "Wołomin":) No cóż, przygarnąłem, bo jakżeby inaczej. Później okazało się, że babcia ma jeszcze kolbę stożkową 500ml służącą jako wazon na kwiaty... Udało mi się ją przekonać, że Jena'owskie szkło odporne na wysokie temperatury marnuje się w ten sposób, więc i tą kolbę "przygarnąłem":)

Poniżej obiecane zdjęcia nowej szafki laboratoryjnej:

Papa.

2 komentarze:

Rythin pisze...

Fajne cos ^_^ Pozdro od Górala!

Anonimowy pisze...

Nawet nie wiesz jak bardzo pragnąłem Twojego komenta *rotfl* Pozdro od Marcel... od Vebusa